Niewykorzystane sytuacje się mszczą! Porażka z Polonią.

W meczu XXV kolejki klasy "A" seniorów nasza drużyna uległa u siebie Polonii Kopytowa 1-2. Jedyną bramkę dla naszej drużyny zdobył Szymon Grzesiak.

Skład Ostoi:
Gajda - W. Kaleta (80' Hendzel), M. Kaleta, Czuba, Kotulak - Sz. Grzesiak (73' Sypień), R. Grzesiak (C), Jarosz (89' Madejczyk), Podgórski - Wojdyła - J. Śliż (72' Kowalski).

Skład Polonii:
P. Gierlicki - Tłuściak P (45' Tryniecki), J.Gierlicki, Wasłowicz - Trybus , Gierlasiński, Kułak, Szczur, Grzesik (67' Munia P.) - Tłuściak D, Munia W.

Bramki:
Szymon Grzesiak 42' - Damian Tłuściak 75, Damian Szczur 85'

Napomnienia:
Tomasz Kotulak - Piotr Tłuściak, Daniel Wasłowicz, Tomasz Gierlasiński

Kierownik drużyny:
Kamil Wolski

Opieka medyczna:
Łukasz Żygłowicz

Relacja:
Każda ze stron przystąpiła do tego meczu ze zdobyczą 24 punktów na wiosnę i obie ekipy z chęcią chciały dopisać do swojego dorobku kolejne. Już pierwsza akcja mogła nam przynieść prowadzenie, ale po rajdzie Sz. Grzesiaka i centrze nikt nie zamknął tej akcji, a szansa niewątpliwe była. Polonia dzielnie odpierała nasze ataki, sama również groźnie atakując, jednak bez efektów bramkowych. W 20 minucie mogliśmy objąć prowadzenie, ale sytuację wyjaśnił bramkarz przyjezdnych na raty łapiąc piłkę. Mecz był dość wyrównany, prowadzony w dość szybkim tempie, widać, że nieprzypadkowo na koncie każdej z drużyn jest tyle punktów, ile zaksięgowano.
W 42 minucie obejmujemy prowadzenie, kiedy to Sławek Wojdyła na lewym skrzydle wypatrzył wpadającego w pole karne Szymona Grzesiaka, a ten z zimną krwią strzałem lewą nogą w dalszym rogu bramki Gierlickiego umieścił piłkę w bramce.
Polonia mogła wyrównać, ale kąśliwy strzał Damiana Tłuściaka zatrzymał się na słupku naszej bramki. Do przerwy 1-0 i pełni wiary przystąpiliśmy do drugiej połowy. Ta z każdą chwilą nabierała rumieńców, raz po raz atakowały na przemian Polonia i Ostoja. W 57 minucie ostry strzał z rzutu wolnego oddał Wojdyła, piłkę wypluł bramkarz gości i przed ogromną szansą stanął Kuba Podgórski, ale niestety uderzył mocno, pomimo iż bramkarz rywali już czekał na wyrok leżąc - piłka poszybowała jednak wysoko nad bramką. Po chwili ten sam zawodnik wymanewrował lewego obrońcę rywali i wpadł w pole karne, ale nie wiedzieć czemu zdecydował się sam kończyć akcję, mimo świetnie ustawionego Sławka Wojdyły, który miał przed sobą pustą bramkę. Polonia niby atakowała, ale brakowało jej konkretnych sytuacji. Ostoja miała kolejną świetną akcję i wymarzoną szansę na podwyższenie prowadzenia, ale nasz skrzydłowy jeszcze raz postanowił sam zakończyć akcję, niestety niecelnie. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak właśnie się stało - z rzutu wolnego przymierzył Damian Tłuściak, a piłki nie zdołał wybić poza bramkę Marcin Gajda i na kwadrans przed końcem mieliśmy remis. Polonia poczuła swoją szansę i jakby częściej zaczęła gościć pod naszą bramką.
W 80 minucie z piłką na 5 metrze minął się Mateusz Kułak. Na 5 minut przed końcem tracimy drugą bramkę - z rzutu rożnego dośrodkował jeden z graczy Polonii, na krótkim słupku jeden z naszych graczy nie wybił piłki, ta przeszła wzdłuż pola karnego naszej drużyny, a tam z bliskiej odległości Szczur skierował ją do bramki. W ostatniej akcji meczu należał nam się rzut karny, bowiem w polu karnym ręką zagrał jeden z zawodników gości, ale sędzia szybko zakończył mecz.

Szkoda tego spotkania, gdyż w ostateczności powinniśmy go zremisować. Mieliśmy rewelację wiosny na widelcu, wystarczyło dobić Polonię drugą bramką i kontrolować mecz. Sytuacje były, więc zaszwankowała skuteczność i gra drużynowa, która była naszą najcenniejszą bronią w poprzednich meczach. Musimy do tej gry wrócić - nieważne kto strzeli bramkę, ważne, że drużyna będzie mieć z tego korzyść. Pozytywne są dwie kwestie - nadal zajmujemy drugie miejsce i wszystko w naszych rękach, druga to, ta, że sytuacje sobie stwarzamy, musimy jedynie poprawić skuteczność - odkuć musimy się już w czwartek - w Zręcinie.