Lubla na kolanach ! Orzeł oskubany z piór w derbach!

Ostoja Kołaczyce wraca na zwycieską ścieżkę. W meczu XXIV kolejki klasy A seniorów pokonujemy Orła Lubla 4-0 (3-0). Bramki zdobywali Maciej Jarosz 2, Szymon Grzesiak i Sławomir Wojdyła.

Skład Ostoi:
Gajda - W. Kaleta (65' Stopień), Czuba, M. Kaleta, Kotulak - Podgórski (70' Hendzel), Jarosz, R.Grzesiak, Sz. Grzesiak (80' Madejczyk) - Wojdyła (89' Szczurek) - J. Śliż (60' Kowalski)

Skład Orła:
Ciszewski - Janas Grzegorz (46' K. Urbanek), Hap, Szot, Urbanek Arkadiusz- Ziobrowski (70' Mokrzycki), Janas Adam, Hendzel, Koś (46' Żurowski) - Majewski S., Lorenc Wojciech.

Bramki:
Maciej Jarosz 4' i 70', Szymon Grzesiak 16', Sławomir Wojdyła 30'

Napomnienia:
Jakub Podgórski (faul) - Arkadiusz Urbanek (faul)

Kierownik drużyny:
Kamil Wolski

Opieka medyczna:
Łukasz Żygłowicz

Relacja z meczu:
Mecz nazywany "małymi derbami" wywołał spore zainteresowanie wśród kibiców regionalnej piłki nożnej. Obiekt Ostoi Kołaczyce zapełnił się ludźmi z całego powiatu.
Orzeł zapowiadał walkę, bowiem mieliśmy być "idealnym rywalem na przełamanie się", Ostoja chciała odkuć się po porażce w Klimkówce, więc obie drużyny miały swoje cele na to spotkanie.
Już w 4 minucie pada pierwsza bramka, na 20 metrze odnalazł się Maciek Jarosz, który spokojnym strzałem w długi róg przy słupku wyprowadził nas na prowadzenie. W odpowiedzi Orzeł mógł doprowadzić do wyrównania, ale sytuacji sam na sam nie wykorzystał Sławomir Majewski, bowiem udanie interweniował Marcin Gajda. Ostoja zdominowała spotkanie i stwarzała sobie sytuacje do strzelenia kolejnych bramek, jakby chciała szybko zatrzeć złe wspomnienia z Klimkówki. W 10 minucie ładny strzał Sławka Wojdyły, następnie dobre uderzenie Rafała Grzesiaka broni Michał Ciszewski, bramkarz Orła, ciekawie było jeszcze wtedy, gdy stoper Orła "bawił się" w polu karnym, za daleko przyjmując sobie piłkę, uprzedził go Kuba Podgórski, który był faulowany, ale sędzia nie zdecydował się podyktować rzutu karnego.
W 16 minucie pada druga bramka dla Ostoi - z prawej strony pociągnął Kuba Podgórski, dograł do Wojtka Kalety, ten zacentrował w pole karne, tam do strzału głową doszedł Kuba Śliż, ale uderzył wprost w bramkarza, który wypluł piłkę wprost pod nogi Szymona Grzesiaka, który nie miał problemów z wykończeniem akcji. Po kwadransie zdobywamy trzecią bramkę, na swojej połowie piłkę przejął Raał Grzesiak, który zdecydował się na rajd środkiem pola - minął on 4 rywali, dograł do swojego brata, który posłał świetną piłkę między obrońców, a bramkarza rywali, a tam czekał na nią Sławek Wojdyła, który dopełnił formalności. W 34 minucie groźny strzał Szymona Grzesiaka ląduje na poprzeczce bramki Orła. Rywale byli bezradni wobec naszej gry, a jedyne akcje, które przeprowadzali były po naszych stratach głównie w środku pola, w 40 minucie z rzutu wolnego gracz Orła strzela wprost w mur. W ostatniej minucie pierwszej połowy uderzenie naszego kapitana z rzutu wolnego ląduje na wewnętrznej części słupka, ale piłka wyszła w pole. Do przerwy 3-0 i gracze z Lubli byli na łopatkach, takiego obrotu sprawy chyba się nie spodziewali.
Druga część meczu rozpoczęła się od okazji dla nas, po koronkowym rozegraniu akcji uderzenie Wojdyły broni Ciszewski. 10 minut później mieliśmy wyborną sytuację do podwyższenia wyniku, ale Kuba Śliż pomylił się z nieznacznej odległości. Goście nie mając nic do stracenia ruszyli do przodu, ale kompletnie nic z ich akcji nie wynikało. Orzeł nie miał argumentów z przodu, aby zagrozić kołaczyckiej bramce, co prawda dwoił się i troił Majewski, ale w pojedynkę nie mógł nic zdziałać. W 70 minucie Ostoja "zabija mecz", bowiem drugą swoją bramkę zdobywa Maciej Jarosz kapitalnym uderzeniem w okienko z lewej nogi. Po tej bramce w naszej drużynie doszło do kilku roszad. Orzeł miał szansę na honorowe trafienie, ale Lorenc nie zdołał pokonać uderzeniem w krótki róg bramki Marcina Gajdy.
Po zakończeniu meczu Ostoja odtańczyła w kółeczku taniec zwycięzców, zaś gracze Orła musieli przełknąć gorzką, derbową porażkę.