Zwycięski marsz trwa !
W meczu XXI kolejki klasy "A" seniorów nasza drużyna wygrała dzisiaj w Dębowcu z Huraganem Zarzecze 4-2 (3-1).Bramki zdobywali: Dominik Kowalski z karnego, Rafał Grzesiak, Szymon Grzesiak i Sławomir Wojdyła.
Skład Ostoi:
Gajda - W. Kaleta, M. Kaleta, Wiejowski, Kotulak - Podgórski, R. Grzesiak (C) (87' Czuba), Jarosz, Sz. Grzesiak - Wojdyła, Kowalski (65' Sypień)
Skład Huraganu:
Kozieradzki - Filip (70' P.Bożek), Praszek, Rajdek, Trybus - Krupa (66' Świątek), Półchłopek (C), Martowicz, Biernacki - Tutaj, Pierzowicz
Bramki:
Dominik Kowalski 15' - karny, Rafał Grzesiak 18', Szymon Grzesiak 36', Sławomir Wojdyła 71'
Napomnienia:
Jakub Podgórski - ciągnięcie za koszulkę, Rafał Grzesiak - opóźnianie zejścia z boiska
Kierownik drużyny:
Kamil Wolski
Opieka medyczna:
Tomasz Filipek
Mecz rozpoczął się od...huragnowych ataków miejscowych i jeśli Huragan prowadziłby 2-0 po 5 minutach nikt u nas nie mógłby mieć pretensji. Już w 3 minucie dobre prostopadłe podanie otrzymał Martowicz i wyszedł sam na sam, ale dogonił go w ostatnim momencie Tomasz Kotulak i pięknym, a zarazem ryzykownym wślizgiem uratował nas przed stratą bramki. Po chwili Biernacki przedarł się prawym skrzydłem, dograł wzdłuż pola karnego, a na dalszym słupku czyhał już Krupa, który zdobył bramkę.
Nasi gracze jakby zostali "w szatni", ale po chwili nasi uspokoili sytuację i na lewym skrzydle odnalazł się Sławek Wojdyła, który zwiódł obrońcę i w ostatniej chwili został zblokowany w dogodnej sytuacji.
W 15 minucie mamy rzut rożny, zamieszanie w polu karnym i ręką zagrywa jeden z obrońców w niegroźnej wydawało się sytuacji - rzut karny pewnie wyegzekwował Dominik Kowalski i mieliśmy znów remis. Po tej bramce nasi wreszcie zaczynali przypominać ekipę, która wygrała 7 ostatnich meczów z rzędu.
Ostoja poszła za ciosem i po chwili mieliśmy ładny rajd Kuby Podgórskiego, ale tuż przed oddaniem strzału został zablokowany. W 19 minucie ze środka ruszył Rafał Grzesiak, który minął 3 zawodników Huraganu, dograł na skraj pola karnego do Dominika Kowalskiego, ten mu odegrał, a Rafał pokonał Kozieradzkiego.
W 27 minucie Huragan mógł wyrównać, ale dobrej sytuacji nie wykorzystał ponownie Martowicz.
W 36 minucie ładny rajd przeprowadził Szymon Grzesiak, który minął środkiem pola dwóch rywali, dograł do Sławka Wojdyły, ten idealnie wypatrzył Kowalskiego, który skiksował, ale zdołał dograć do Szymona Grzesiaka, który lewą nogą podwyższył nasze prowadzenie. 3-1 i nasza drużyna nadal napiera na Huragan, który zgubił swój rytm z pierwszego kwadransa. Tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra w pierwszej połowie znów świetna akcja Ostoi - Sławek dobrze znalazł Kowalskiego w polu karnym, ale nasz napastnik nie trafił w piłkę.
Po przerwie nasza przewaga nadal się utrzymywała i mogliśmy podwyższyć prowadzenie, ale świetnie "przeczytał" centrę Szymona Grzesiaka bramkarz Huraganu. Gdyby piłka doszła do Wojdyły, ten miałby pustą bramkę przed sobą. W 60 minucie ostatnią szansę na zdobycie kontaktowego gola mieli miejscowi, ale po dobrym podaniu Tutaja do Pierzowicza ten drugi uderzył przy bliższym słupku, ale Gajda zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Na 20 minut przed końcem mecz praktycznie się "zakończył" - lewym skrzydłem przedarł się nasz kapitan, w polu bramkowym zderzyli się dwaj gracze Huraganu, w tym bramkarz, a na pustą bramkę bez kłopotu uderzył Sławek Wojdyła zdobywając czwartą bramkę. Miejscowi nie kwapili się już do ataków, natomiast nasi gracze kilka razy byli jeszcze w polu karnym gospodarzy w akcjach typu 3 na 3, bądź 2 na 2, ale Huragan zdołał te akcje wybronić. W 81 minucie fatalny błąd popełnił arbiter, bowiem w polu karnym faulowany był Rafał Grzesiak, do czego przyznał się nawet obrońca gospodarzy, ale gwizdek sędziego Hereta milczał. Po chwili uderzał z dystansu aktywny Tutaj, ale piłka wylądowała na naszej poprzeczce. Na 5 minut przed końcem wyborną sytuację miał Michał Sypień, który uniknął spalonego, ale nie zdołał uderzyć na bramkę. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry nasze niewykorzystane sytuacje się zemściły, bowiem Marcin Tutaj, najlepszy bodajże zawodnik Zarzecza zmniejszył rozmiary porażki.
Słowem podsumowania - udaliśmy się dzisiaj do Dębowca w zaledwie 13 osobowym składzie, jednak po słabszym początku potrafiliśmy odwrócić losy meczu i pewnie punktując gospodarzy po raz kolejny udało się wygrać. To zwycięstwo pozwoliło wskoczyć nam na drugie miejsce w tabeli i teraz to my musimy go bronić.
Do końca sezonu daleka droga, a najbliższy mecz już we wtorek, 3 maja z niewygodną dla nas Wisłoką Nowy Żmigród. Początek o godzinie 16.00
Wcześniej, bo już jutro o 11 mecz Juniorów z LKS Lubatowa, natomiast o 18 spotykamy się na lekkim rozruchu.
Komentarze