Pierwsza wiosenna porażka

Pierwsza wiosenna porażka

Orzeł Faliszówka - Ostoja Kołaczyce 4-2 (2-1)

Bramki: Jakub Podgórski 7' - rzut wolny, Jakub Śliż 88'
Kartki: Jakub Podgórski (żółta)
Skład : Gajda - W. Kaleta, Wiejowski, Krajewski (72' Sypień), Kotulak - Podgórski, Jarosz, M.Kaleta, S.Grzesiak (58' Rachowicz) - Juszkiewicz (58' Kowalski ), Śliż.

W meczu XXVII kolejki gościliśmy na obiekcie Orła Faliszówka, gdzie graliśmy drugi raz w historii i drugi raz przegraliśmy. Przed meczem sprawdziliśmy murawę,która była w fatalnym stanie, szczerze powiedziawszy chyba gorszej w tym sezonie ligowym nie ustrzegliśmy, ale była ona jednakowa dla każdej ze stron. Tuż po rozpoczęciu meczu Faliszówka otrzymuje kontrowersyjny rzut karny - Paluch wpadł w polu karnym w M.Kaletę, a sędzia Kielar podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Ostoja w mgnieniu oka odpowiedziała, a piękną bramkę z rzutu wolnego zdobywa grający bardzo dobry mecz Kuba Podgórski. Po chwili mamy kolejną kontrowersję - faulowany J.Podgórski przez K.Palucha, który z premedytacją nadepnął w głowę naszego zawodnika - sędziemu zabrakło jednak odwagi i pokazał tylko żółtą kartkę graczowi Faliszówki. Nie mógł nie widzieć tej sytuacji, a wszystko działo się nieopodal naszej ławki rezerwowych i na oczach sędziów... Po zdobyciu gola nasza drużyna wrzuciła Orła na niezłą karuzelę, raz po raz kreując sobie kolejne sytuacje, ale skuteczność chyba zgubiliśmy wraz z meczem z Victorią Kobylany. Najpierw świetnie przepchnął obrońców Kuba Śliż, ale w sytuacji sam na sam z F.Sajdakiem uderzył wprost w niego, po chwili J.Podgórski odebrał piłkę na wysokości pola karnego rywala i dograł ją do M.Juszkiewicza, ale nasz napastnik uderzył wprost w goalkeepera rywali. Kilka chwil później ponownie mieliśmy świetną sytuację - wyszliśmy dwóch na jednego, ale Kuba Śliż niepotrzebnie pośpieszył się ze strzałem i przeniósł piłkę nad poprzeczką... Co nie udało się naszej ekipie, powiodło się Faliszówce - niepotrzebne zabawy przed polem karnym zakończyły się drugą jedenastką, również mocno wątpliwą, którą wykorzystał Paluch. Ostoja nadal miała inicjatywę - Juszkiewicz przymierzył sprzed pola karnego, ale piłka przeszła centymetry obok bramki - Sajdak piłkę odprowadził wzrokiem. Ostatnią szansą była przed przerwą była próba uderzenia głową Krajewskiego, ale piłka przeszła tuż obok bramki. Z animuszem przystąpiliśmy do drugiej połowy, ale 7 minut po wznowieniu gracz, którego nie powinno być na boisku skompletował hat-tricka po pięknym uderzeniu głową. Nadal nie rezygnowaliśmy - w pole karne wpadł bardzo aktywny J.Podgórski, gdzie został sfaulowany, ale sędzia Kielar nagle stał się słupem soli i nakazał grać dalej - szybko grę wznowił bramkarz - piłka w kilka sekund była pod naszym polem karnym, gdzie D.Waliszko wymanewrował naszego obrońcę i precyzyjnym strzałem podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Zamiast ewidentnej jedenastki dla nas, z możliwością złapania kontaktu przegrywaliśmy 1-4... nawet gracze Orła byli zdziwieni kuriozalną decyzją arbitra. Po utracie tej bramki z Ostoi zeszło powietrze, choć... sytuacje nadal tworzyliśmy - tuż po wejściu Kowalski znalazł się w polu karnym, ale nieatakowany oddał zbyt lekki strzał, niedługo później ten sam zawodnik uderzał z rzutu wolnego, ale piłka odbiła się tylko od słupka. W międzyczasie Orzeł wyprowadzał groźne kontry, ale również marnowali swoje okazje. Wynik ustalono tuż przed końcem - grający na czas bramkarz Orła zlekceważył naszego zawodnika, który wykorzystał moment i wbił piłkę do bramki zmniejszając rozmiary porażki.
Szkoda pierwszej połowy meczu, gdy mieliśmy gospodarzy na widelcu - gdybyśmy prowadzili trzema bramkami nie mogliby mieć pretensji. Swoje piętno odcisnęły też decyzje sędziowskie, które za każdym razem obracały się przeciwko naszej drużynie. Kluczowa była chyba decyzja o niepodyktowaniu rzutu karnego dla nas, a po 20 sekundach Orzeł cieszył się z kolejnej bramki. Możemy też mieć pretensje do swojej skuteczności - okazje były, zabrakło wykończenia. Nie ma co jednak robić z tej porażki tragedii - przed nami jest jeszcze 7 meczy, a więc 21 punktów do zdobycia.
Treningi we wtorek i piątek o 18.30.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości