Remis w Łękach Dukielskich.
W meczu V kolejki klasy A seniorów nasza drużyna zremisowała w Łękach Dukielskich z tamtejszą Zorzą 3-3 (1-0). Bramki dla naszej drużyny zdobywali Sławek Wojdyła z rzutu wolnego, Jarek Malikowski i Artur Stefanik.
Skład:
Gajda (77' Gustek) - W. Kaleta, Wiejowski, Malikowski, Kotulak (55' Czuba) - Podgórski, Wojdyła, M. Kaleta (C), Sz. Grzesiak - Rachowicz, Kowalski (55' Stefanik).
Napomnienia:
Wojciech Kaleta (okazywanie niezadowolenia z decyzji sędziego), Jakub Podgórski (kwestionowanie decyzji sędziego), Dominik Kowalski (kwestionowanie decyzji sędziego), Sławomir Wojdyła (faul).
Pierwsza połowa była po prostu słabiutka w wykonaniu naszej drużyny - gra się nie kleiła, mało było gry, a dużo chaosu, w którym dobrze czuli się miejscowi, dodatkowo wspierani przez rzeszę żywiołowo reagującej publiczności, Ostoja nie potrafiła się dłużej utrzymywać przy piłce, wymienić kilku podań na połowie rywali, a nasi napastnicy byli dobrze kryci przez obrońców Zorzy. Rywale mieli prostą taktykę - zagrać piłkę na Dziadosza, a ten coś wymyśli - i faktycznie w tym upatrywali swoich szans. Dziadosz brał całą grę na siebie, był bardzo szybki i robił przewagę w każdym sektorze boiska. W 35 minucie szybko grę wznowił bramkarz - oczywiście na szybkiego napastnika, ten przyjął piłkę, zgrał ją na drugą stronę do Gracjana Poręby, a ten chytrym strzałem po krótkim rogu dał prowadzenie miejscowym, które utrzymali do przerwy.
W 53 minucie rzut wolny przed polem karnym wywalczył jeden z naszych graczy, a piłkę uderzył Sławek Wojdyła - próbujący interweniować nogami bramkarz Zorzy przepuścił ten strzał i mieliśmy remis. Niestety brak koncentracji u naszych graczy i już po 180 sekundach znów beniaminek był na prowadzeniu. Niefrasobliwe wybicie naszych obrońców i kapitan miejscowych ładnym strzałem półwolejem daje prowadzenie gospodarzom. Ostoja grała dużo lepiej po przerwie, angażując większą ilość graczy w ataki, a nastawiona na kontry Zorza tylko na to czekała - na kwadrans przed końcem strzelec pierwszego gola - Poręba wykorzystał swoją szybkość oraz serię błędów obrony i uprzedził Gajdę kierując piłkę po raz 3 do naszej bramki - dodatkowo nasz bramkarz doznał urazu w tej sytuacji i po chwili opuścił plac gry.
Ostoja grała jednak do końca, jak to ma w zwyczaju. Na 9 minut przed końcem meczu zdobywamy kontaktową bramkę - wrzutkę z rzutu wolnego na bramkę zamienił Jarek Malikowski,
Ta bramka nas uskrzydliła i nasi gracze uwierzyli, że można w tym meczu jeszcze coś ugrać. Na 4 minuty przed końcem świetną piłkę z głębi pola za plecy obrońców dostał Artur Stefanik, który pokazał swoje świetne przyspieszeniem i pewnym uderzeniem lewą nogą wyrównał stan meczu - była to jego pierwsza bramka w naszych barwach. Po chwili wydaje się, że wypożyczony z Jasiołki Szebnie napastnik był faulowany w polu karnym, ale gwizdek sędziego milczał. Okazję miał jeszcze Kuba Podgórski, ale wdał się w drybling i nie zdołał oddać strzału. W ostatnich minutach szansę mieli jeszcze miejscowi, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Gustka.
Reasumując - niejedna drużyna na pewno w Łękach zgubi punkty, boisko jest niezbyt duże, trzeba się do niego dostosować. Zorza na pewno sprawiła nam sporo problemów - nie do zatrzymania był zwłaszcza nieuchwytny był Dariusz Dziadosz, któremu wychodziło niemal wszystko. Punkt zdobyty w takich okolicznościach trzeba poszanować - zwłaszcza, że na kilka minut przed końcem przegrywaliśmy 1-3. Walczy się jednak do końca i udało nam się odwrócić losy meczu - za tydzień ciężki mecz z rozpędzoną Lublą.
Trenujemy we wtorek i czwartek o 18.00
Komentarze