Zorza pokonana po dreszczowcu!
Ostoja Kołaczyce - Zorza Łęki Dukielskie 2-1 (1-0)
Bramki:
1-0 Dominik Kowalski (as. Szymon Grzesiak) 36'
1-1 Gracjan Poręba 91'
2-1 Jakub Śliż (as.Szymon Grzesiak) 93'
Skład:
Gajda - S.Grzesiak, Wiejowski, Krajewski, Kotulak (80' Rachowicz) - Podgórski, Jarosz, R.Grzesiak (C), Wojdyła - Juszkiewicz (70' Śliż), Kowalski (57' Madejczyk).
Kartki:
Kotulak, S.Grzesiak, Juszkiewicz
W meczu XXII kolejki klasy A seniorów nasza drużyna wygrała z Zorzą Łęki Dukielskie 2-1. Bramki zdobywali Dominik Kowalski i Kuba Śliż.
Odnosimy szóste zwycięstwo z rzędu, jednak trzeba szczerze przyznać, że te trzy punkty zdobyte z Zorzą Łęki Dukielskie były chyba najcenniejsze z tych zdobytych na wiosnę. Drużyna rywali na prawdę wysoko zawiesiła poprzeczkę grając bez presji i na luzie.
Do meczu przystąpiliśmy ze sporymi zmianami: zagra nie mogli: Gustek, Malikowski, Kaleta M., Kaleta W., Sypień, Gozdecki, Kurcz czy Stefanik, a więc spore zmiany zaszły w wyjściowej jedenastce na mecz.
Tak na dobrą sprawę w 3 minucie powinniśmy wyjść na prowadzenie - idealną centrę w pole karne posłał Kuba Podgórski, ale świetnej okazji nie wykorzystał Dominik Kowalski, wracający do pierwszego składu napastnik przegrał pojedynek sam na sam. W późniejszej fazie oglądaliśmy sporo niedokładności i nerwowości z naszej strony, zwłaszcza przed polem karnym rywala brakowało ostatniego podania. W 15 minucie tuż obok słupka uderzał Mateusz Juszkiewicz. Częściej atakowaliśmy prawą stroną boiska, ale dwa dobre dośrodkowania Podgórskiego nie zostały wykorzystane przez napastników naszego zespołu. Po 30 minutach przebudzili się goście - dobre uderzenie z rzutu wolnego sprawiło sporo kłopotów Marcinowi Gajdzie, ale ostatecznie nasz bramkarz wyszedł obronną ręką z opresji. 5 minut później wychodzimy na prowadzenie - na prawej stronie boiska podanie dostał Szymon Grzesiak, który posłał dośrodkowanie, obrońca z Łęk Dukielskich odbił piłkę kolanem, tak że zawisła ona w powietrzu, doszedł do niej Dominik Kowalski i strzałem głową zdobył bramkę.
Po minucie powinniśmy prowadzić dwoma bramkami, ale Sławek Wojdyła zbyt mocno dogrywał do Kowalskiego ustawionego przed pustą bramką i piłka przeszła wzdłuż pola karnego. Druga połowa meczu miała podobny charakter, Ostoja grała jakby w trybie ekonomicznym, Zorza nie kwapiła się do ataków i odlądaliśmy mało składnych akcji. W 58 minucie zakotłowało się w polu karnym Łęk - uderzał Wiejowski, z linii bramkowej wybili piłkę obrońcy, dobitka innego z naszych graczy była niestety niecelna. W kolejnych minutach nie forsując tempa stwarzamy kolejne okazje, ale wyraźnie zawodziła skuteczność... docenić też należy bramkarza Zorzy, który zaliczył kilka na prawdę świetnych interewncji i w pełni zrehabilitował się za słabszy występ w pierwszym meczu tych drużyn tego sezonu. Od 65 minuty goście grali w 10, bowiem mający na koncie żółtą kartkę zawodnik wykopał piłkę po gwizdku, a dodatkowo wulgarnie skrytkował sędziego bocznego otrzymując drugie "żółtko" musiał udać się do szatni - Zorza wyraźnie się cofnęła, ale grała na prawdę nieźle.
Gdy sędzia pokazywał, że dolicza 4 minuty do końca, przyjezdni przeprowadzili chyba jedyną udaną akcje w drugiej połowie - jeden z ich graczy wygrał pojedynek główkowy, piłka trafiła pod nogi Gracjana Poręby, ten wbiegł między naszych stoperów i precyzyjnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Zawodnik cieszył się z bramki niekonwencjonalnie - przykładając palec do ust zaczął uciszać kibiców... Niestety niewykorzystane sytuacje się zemściły, głowy w dół, ale zaraz wzowiliśmy grę od środka mobilizując się, że jest jeszcze kilkadziesiąt sekund do końca. Niemal w ostatniej akcji meczu na skrzydle piłkę dostał Szymon Grzesiak, który przełożył obrońcę rywali i dośrodkował w pole karne, tam walczył o piłkę Kuba Śliż, piłka została mu pod nogą w dogodnej sytuacji, ale w ogromnym zamieszaniu potrafił on stojąc tyłem do bramki posłać piłkę w prawy róg bramki doprowadzając ambitną drużynę z Łęk do rozpaczy, a wszystkich kolegów z drużyny i kibiców do dużej radości.
Smakuje to zwycięstwo bardzo dobrze, ale uczciwie trzeba przyznać, że ten mecz powinniśmy wzorem poprzednich meczy u siebie rozstrzygnąć dużo wcześniej, oszczędzając sobie nerwówki w końcówce meczu. Pochwały należą się drużynie Zorzy, która zaprezentowała się na prawdę przyzwoicie i na pewno sprawi wiele problemów nie jednej drużynie w kolejnych meczach.
W sobotę zagramy mecz w Lubli mecz XXIII kolejki - początek o 17.00, treningi we wtorek i czwartek o 18.00.
Komentarze